November 9

 
Autor: Colleen Hoover  
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Otwarte


Kolejna książka Colleen Hoover, która okazała się.... brakuje mi słów. Jestem pod wielkim wrażeniem, fabuła w 100% przemyślana i odbiega od wzorca romansów co jest na duży plus.
Gdzie „Ugly Love” ujęło moje serce to „November 9” je po prostu wyrwało.

9 listopada to data mająca wszech znaczące znaczenie dla wszystkich bohaterów tej książki , oczywiście głównie dla Fallon i Bena.
To tej daty wybuchł tragiczny pożar w którym dziewczyna uczestniczyła i oszpecił jej ciało.
To tej daty główni bohaterowie napotykają się na siebie i zakochują się w sobie.
To tej daty zawierają ze sobą ''układ'' spotykania się ze sobą raz w roku o danej porze w wyznaczonym miejscu.

Pewnego dnia gdy Fallon spotkała się ze swym ojcem w restauracji, zaczęła się pomiędzy nimi kłótnia o jej karierę aktorki. Dziewczyna w wyniku pożaru ma mnóstwo blizn na ciele i twarzy dlatego jej ojciec stara się namówić córkę aby zmieniła zdanie na temat aktorstwa. Bowiem jest przekonany, że z jej wyglądem nikt nie będzie chciał ją zatrudnić do zagrania w filmie i chce oszczędzić córce niepowodzeń i rozczarowań. Rozmowa a raczej kłótnia ta odbywa się w sposób nie przyjemny. Wszystko to usłyszał Ben, który siedział niedaleko nich więc postanowił uratować dziewczynę z opresji. Przysiadł się do ich stolika i udawał chłopaka Fallon.
Dziewczyna była bardzo speszona i spięta tą sytuacją, ponieważ przez pożar straciła całą pewność siebie i stała się cichą, nieśmiałą osobą, która chodzi w golfach i zasłania twarz włosami po to aby ukryć wszelkie blizny.
W ten sposób się poznali.
Niestety chłopak dowiedział się, że  dziewczyna wyjeżdża do Nowego Jorku.
Ben był załamany, ponieważ wiedział, że to prawdziwa miłość. Postanowili się spotykać raz w roku tego samego dnia czyli 9 listopada w określonym miejscu przez 5 lat aby mogli dojrzeć i zrozumieć czy naprawdę im na sobie zależy. Dodatkowo nie kontaktowali się telefonicznie ani internetowo po to aby żyć własnym życiem aby udowodnić sobie, że jeśli są sobie przeznaczeni to będą razem.
Oczywiście 5 lat to bardzo dużo czasu dlatego wszytko może się zmienić...

Bym zapomniała dodać, na początku znajomości zawarli układ, że chłopak będzie pisał o nich książkę na podstawie ich życia, ponieważ jest pisarzem a dziewczyna będzie chodzić na castingi i randki z innymi chłopakami aby mogła zrozumieć, że blizny nie stoją jej na przeszkodzie aby mogła być szczęśliwa i spełniona w życiu.

Co w tej książce mnie jeszcze urzekło to, że bohaterowie mimo że krótko się znali i widzieli raz na rok to świetnie się ze sobą dogadywali. Podobała mi się ich swobodność i różne śmieszne teksty.
Co mnie zaskoczyło a zarazem ucieszyło to, że książka „9 November” powiązana jest po części  z „Ugly Love”, ponieważ występuje Tate i Miles,  znaczy nie jest to historia poświęcona tej parze, oczywiście że nie. W „November 9” Ian jest bratem Bena, a jak ktoś czytał „Ugly Love” to wie, że Ian jest najlepszym przyjacielem Milesa i tak właśnie zostało to połączone. Bardzo spodobało mi się to niewinne wplątanie tej pary do książki. 

Moim zdaniem „Ugly Love” jest "gorsza" od „November 9” oczywiście nie mówię, że pierwsza książka jest zła bo oczywiście tak nie jest, tylko druga lektura zrobiła na mnie większe wrażenie.
Podsumowując, książka jak najbardziej warta przeczytania! 
Był taki moment, że musiałam na chwilę przerwać czytać i ochłonąć bo nie wytrzymywałam całej tej dawki emocji na raz.


Garść cytatów:
* „Tym właśnie jest miłość. Poświęceniem.”
* „Nigdy nie uda ci się odnaleźć siebie, jeśli zatracisz się w drugiej osobie.”
* „Staram się pamiętać, że każdy ma jakieś blizny - mówi. - Czasami gorsze niż moje. Tyle, że         moje widać, a większości innych ludzi nie.
* "Kochała mnie" w cudzysłowie
Całowała mnie pogrubioną czcionką
PRÓBOWAŁEM JĄ ZATRZYMAĆ wielkimi literami
zostawiła mnie z wielokropkiem...
-Benton James Kessler




Opis z książki:
9 listopada to data, która zaważyła na losach Fallon i Bena. Tego dnia spotkali się przypadkiem i od tej chwili zaczynają tworzyć dwie historie: jedna to ich życie, drugą pisze Ben zauroczony swoją nową muzą. Choć los postanawia ich rozdzielić, to wzajemna fascynacja jest na tyle silna, że nie może pokonać jej ani czas, ani odległość. Co roku 9 listopada rozpoczyna kolejny rozdział historii – tej realnej i tej fikcyjnej. Gdy nieubłaganie zbliża się koniec powieści, szczęśliwe zakończenie wydaje się jedynie mrzonką, bo historia na papierze zaczyna różnić się od tej, w którą wierzy Fallon…



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pułapka uczuć

Z dala od zgiełku

Wypowiedz jej imię